Przychodzi baba do turystycznego biura podróży:
– Chciałabym odpocząć.
– Słońce, woda,powietrze świeże. 500 złotych dzień.
– Nie, drogo, coś tańszego.
– Złote piaski. Klasowe rozrywki. 150 złotych dniówką.
– Drogo…
– No, to może jezioro Śniardwy. Te samo powietrze, woda, i tylko u nas. 30 złotych.
– Drogo…
– Pieszy spacer z elementami seksu. Bezpłatnie!
– Pasuje
– Idż w ch*j.