Skacowany nieco facet nie może się dostać do mieszkania, więc puka do sąsiadów. Otwiera pięcioletni chłopiec:
– Jest może tata albo mama?
– Nie ma… Jestem sam.
– A mógłbyś mnie poczęstować szklanką wody?
Mały przytakuje. Po chwili przynosi pół szklanki wody. Facet wypija, jednym haustem i prosi o jeszcze. Chłopiec przynosi ponownie połowę objętości, więc wysyła go po raz trzeci.Tym razem wody jest jeszcze mniej…
– O co ci chodzi? Żałujesz mi wody?
– Nie sięgam do kranu, a w klozecie się już kończy…