Aron i Mosze jadą pociągiem do Berdyczowa. Zapada noc. Pociąg zatrzymuje się na jakiejś stacji.
Aron:
– Mosze, ty się popatrz, co to za stacja?
Mosze patrzy za okno:
– Lamencin.
– A to jeszcze mamy czas.
Pociąg rusza, po pewnym czasie staje.
– Mosze, ty się popatrz, co to za stacja?
– Lamencin.
– A to jeszcze mamy czas.
Pociąg znów rusza, znów staje.
– Mosze, ty sie popatrz, co to za stacja?
– Lamencin.
– Jak to, znowu Lamencin?
Aron odsuwa Moszego, wychyla się przez okno.
– Ty durniu, ty jeden! To nie Lamencin, to „Dla mężczyzn”!