Idzie sobie garbaty nocą przez las, idzie sobie idzie i nagle zza krzaków wyskakuje zjawa.
– Łaaa! Oddawaj wszystkie pieniądze! W różnych nominałach! Najlepiej w bilonie.
– Ale ja nie mam pieniędzy zjawo. – mówi przerażony garbaty.
– A co masz?
– Garba.
– No to dawaj! – i zjawa zabiera jego garba.
Szczęśliwy biegnie do swojego niewidomego kumpla i o wszystkim mu opowiada. Niewidomy też chciał być znów zdrowy i następnej nocy poszedł do lasu.No i idzie sobie, idzie mija kilka minut i NAGLE, zza krzaków wyskakuje garbata zjawa.
– Łaaa! Masz garba?
– Yyy, Nie.
– No to masz!