Przychodzi facet do sklepu z obuwiem i prosi o najdroższe buty, jakie są na składzie.
– Mamy takie ze skóry aligatora za 5 tys złotych – odpowiada sprzedawca.
Ale facetowi to nie wystarcza. Chce droższe. Sprzedawca zwietrzył interes i przypomniał sobie o specjalnym modelu ze skóry węża za 15 tys. złotych!
– To nie jest to, czego szukam. Potrzebuję jeszcze bardziej ekskluzywnych – upiera się facet.
Sprzedawca już się irytuje, ale nie odpuszcza. Prowadzi faceta na zaplecze, otwiera duży sejf, wyciąga parę butów i ścisza głos.
– To są buty z ludzkiej skóry. Bardzo rzadkie i drogie. 50 tys. złotych!
– I to jest to o czym mówię – ucieszył się gość. – Ale czy nie ma czarnych?
– Są. Ale czarne to po dwie dychy.