Przyszedł facet do burdelu
– Dzień dobry, chcialbym zamówić sobie panienkę.
– Proszę, tu jest cennik – mowi burdelmama.
– Ale ja nie mam tyle pieniędzy…
– Niech pan pokaże ile ma.
– …
– Uuuu, za tą forse to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian
– No jak ma być to niech będzie – odparl facet.
Zeszli do kotlowni, do palacza Mariana
– Panie Marianie, klient do pana!
Pan Marian odstawil wiadro z węglem, szufle, zdjąl spodnie i wypiął się w strone klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tlustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
– Ty, może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
– KOCHAM CIĘ…