jasio nudził się na matmie bo jak zwykle niewiele z niej rozumiał
wyjął kanapkę,zjadł i nie wiedząc co począć z torebką nadmuchał ją i strzelił 🙂
pani- odwrócona tylem do klasy- zaskoczona i przestraszona,odwróciła się rozdygotana i zaraz wiedziała kto to zrobił
– jutro jasiu przyjdziesz do szkoły z ojcem !!!
na drugi dzień wchodzi do pokoju nauczycielskiego ojciec jasia : burak ubrany w filce,kufajkę i czapkę uszankę
– co takiego znowu zmalował – pyta
– otóż wczoraj na lekcji strzelił z torebki po sniadaniu tak głośno,ze zdenerwowałam się,byłam roztrzęsiona i nie mogłam dalej prowadzić lekcji – żali się matematyczka
ojciec spojrzał z lekceważeniem i rzecze
– eeeeee,to jeszcze nic.jak w ubiegłym roku dymałem kozę za stodoła to tak strzelił z worka po wapnie że mi tylko rogi w rękach zostały