Zamknęli gościa do więzienia na 20 lat, siedział sam w celi, nie miał co robić, ale po latach złapał mrówkę. Wyuczył ją tańczyć, śpiewać, robić fikołki, zrobił jej mały parasolik i ubranko. Ćwiczył ją i ćwiczył, poświęcał jej cały czas. W końcu wyszedł na wolność i zabrał mrówkę ze sobą. Nie wiedział co z sobą zrobić więc poszedł do dobrej restauracji coś wreszcie porządnie zjeść. Ale nie miał pieniędzy. Podchodzi kelner:
– Słucham pana?
– Proszę pana, chciałbym zjeść coś naprawdę super, ale nie mam pieniędzy…
– Och, bardzo mi przykro…
– Ale zróbmy tak: da mi pan dobry obiad, a ja pana w zamian czymś zadziwię. Założę się, że tego pan jeszcze nie widział!
– No, niech będzie. Co to takiego?
– Proszę pana, niech pan popatrzy, tu na stole jest mrówka…
Kelner ściera mrówkę serwetą mówiąc:
– O, najmocniej przepraszam…