Dowcip, kawał - W klasie Jasia miał zjawić się dyrektor. Pani prosi chłopca: - Jas...

Wczytuję oceny...

W klasie Jasia miał zjawić się dyrektor. Pani prosi chłopca:
– Jasiu, gdy przyjdzie pan dyrektor, usiądź w ostatniej ławce i postaraj się zgłaszać rzadko.
– Dobrze – mówi Jasiu.
W końcu dyrektor przychodzi. Pani zadaje polecenie:
– Dzieci, powiedzcie słowo na literkę "h."
Cała klasa się zgłasza, a Jaś aż skacze po ławce. Pani myśli: "Nie, Jasia nie będę pytała, bo nie wiadomo, co on tam wymyśli, więc spytam Romka."
– Romku, proszę.
– Hamak – odpowiada chłopiec. Dyrektor uśmiechnięty, widzi, że dzieci ładnie pracują, często są aktywne.
– Dobrze, a teraz na literkę K.
Dzieci krzyczą:
– Niech pani zapyta Jasia! On jeszcze nie odpowiadał!
– Dobrze… – wzdycha pani i cała trzęsie się ze strachu – No… No… Jasiu?
– Kamień – pani odetchnęła z ulgą.
– A teraz…
– Ale ku*wa, taki wielki! – dokańcza Jaś.