Dowcip, kawał - Do cukierni wpada jak na ogniu koleś, kupuje pączka. Gdy sprzedawczy...

Wczytuję oceny...

Do cukierni wpada jak na ogniu koleś, kupuje pączka. Gdy sprzedawczyni mu go podała, facet wyciągnął z kieszeni słomkę, wbił w pączka i wyssał nadzienie, po czym wybiegł ze sklepu, pozostawiając resztę ciastka na kontuarze. Sprzedawczyni, zaszokowana i zdegustowana, wyrzuciła te resztki. Następnego dnia- to samo: koleś wpada do cukierni, kupuje pączka, słomką wysysa nadzienie- i wybiega ze sklepu. Sprzedawczyni coraz bardziej zaintrygowana, cały wieczór łamie sobie głowę nad tym dziwnym klientem. Trzeciego dnia koleś wpada do cukierni i zamawia dwa pączki. Wyciąga słomkę, wbija kolejno w pączki i wysysa nadzienie. Tego już sprzedawczyni nie wytrzymała; kiedy klient się odwrócił, żeby wybiec jak zawsze na zewnątrz, ona wyskoczyła zza kontuaru, wycelowała w niego palec i rzuciła:
– A pan! to musi być motocyklistą!
Facet, zdetonowany i zaszokowany, patrzy na nią:
– Jak to, skąd pani wie?!
– Przed sklepem stoi motocykl