Trzech żonatych facetów zmarło. Spotykają świętego Piotra u bram niebios.
Piotr pyta pierwszego:
– Czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
– Za każdym razem, jak się przytrafiła okazja – odpowiada szczerze facet.
Piotr wskazał na dwoje drzwi i kazał mu iść przez prawe. Zwrócił się do drugiego:
– A ty? Zdradziłeś kiedyś żonę?
– Kilka razy…
Piotr również wskazał mu prawe drzwi. I pyta o to samo trzeciego.
Ten pomyślał chwilę i rzekł:
– Cóż… raz. Widzisz, byłem kiedyś w salonie w Texasie i zauważyłem, że wszystkich gości "obsługuje" tylko jedna dziewczyna. Zapytałem barmana dlaczego i odpowiedział mi, że ona jest wszystkim, czego potrzebują. Tak potrafi ssać, że przeciągnie kij baseballowy przez wąż ogrodowy.
I właśnie wtedy zdradziłem żonę…
Piotr kazał mu iść przez lewe drzwi.
– Jak to, tamtym kazałeś iść przez drugie?
– Owszem i obaj trafili do piekła, a ty i ja jedziemy do Texasu.