Jan otwierając drzwi powozu mówi do hrabiego:
– I co, wróciłeś stary pierdzielu. Pewnie znów szlajałeś się po najtańszych paryskich burdelach i rżnąłeś zasyfiałe dziwki?
– Ależ nie, Janie. Właśnie wracam z Zurychu, gdzie założono mi wyśmienity aparat słuchowy.