Na egzamin w sesji letniej spóźniła się studentka. Wpada zdyszana i od progu błagalnym głosem woła:
– Panie profesorze, przepraszam za spóźnienie, ale zapomniałam wyłączyć żelazko.
– A czy przypadkiem nie zapomniała pani bielizny?
– Nie, w lecie nie noszę, panie profesorze…