Wykoleił się pociąg wiozący naszych ukochanych przedstawicieli narodu, nasz Sejm umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.
Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha.
Szef ratowników pyta okolicznych włościan:
– Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
– Pochowalim.
– To wszyscy zginęli, co do jednego?!
– No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył…