Rzecz się dzieje na koncercie muzyki poważnej. W pewnej chwili z tylnych rzędów wstaje jakiś facet i pyta się: – Czy jest na sali lekarz? Nikt nie reaguje, więc facet pyta głośniej: – Czy jest na sali doktor? Znów nie ma żadnej reakcji, więc facet na całe gardło: – Boże święty! Czy jest na sali lekarz?! W tym momencie orkiestra przestaje grać, a z przednich rzędów wstaje jakiś facet, odwraca się do tego co krzyczał i pyta się: – Ja jestem lekarzem. Co się stało? A ten, który krzyczał, odpowiada mu: – Fajnie grają. Co doktorku?