Przyjeżdża Murzyn. Na wakacje. Ze studiów z Warszawy. Do ojczyzny, stolicy Konga, Brazaville.
– Jak tam w tej Rzeczypospolitej Polskiej, M’Benga? – pyta ojciec.
– Dobrze.
– Poziom nauki zbliżony do tego w Oxfordzie, gdzie pogłębia swą wiedzę twój brat, M’Banga?
– Większy.
– A czy białe kobiety są nadal takie piękne, jak w latach 70, gdy ja tam pobierałem nauki?
– Oczywiście.
– A co sadzisz o polskiej zimie?
– Ta zielona to jeszcze może być, ale tej białej drugi raz mogę nie przeżyć.