Facet miał wielkiego garba. Pewnego razu szedł pijany przez cmentarz. Nagle zza drzewa wyskoczył diabeł i mówi:
– Co masz?
– Garba
– To dawaj – i diabeł zabrał mu tego garba.
Facet przyszedł prosty do domu. Jego sąsiad tym czasem miał złamaną nogę załadowaną w gipsie po same „pomidory”.
– Jak się pozbyłeś tego garba? – pyta sąsiada.
– No szedłem sobie przez cmentarz, spotkałem diabła a ten zabrał mi go.
– To ja też pójdę, może mi tą połamaną nogę zabierze.
Idzie facet nocą przez cmentarz, nagle zza drzewa wyskakuje diabeł.
– Co masz?
– Złamaną nogę.
– A garba masz??
– Nie
– No to masz