Bóg stwierdził, że źle się dzieje w polskiej służbie zdrowia, więc musi zejść na Ziemię, zobaczyć, w czym jest problem, aby to jakoś poprawić. Postanowił przez jeden dzień wcielić się w rolę lekarza w jednej z polskich przychodni.
Rano, kolejka do gabinetu. Wchodzi o kulach facet, przeraźliwie kuśtyka. Od wielu lat ma olbrzymie problemy z nogami. Bóg tak popatrzył, pomyślał, aż wreszcie powiedział:
– Nie możesz się tak, synu, męczyć – dotknął dłońmi nóg pacjenta, po czym dodał: – Idź w pokoju Chrystusa.
Pacjent odrzucił na bok kule i o własnych siłach wyszedł z gabinetu.
Ludzie czekający w kolejce pytają: 'i jak ten nowy lekarz?’ Na co pacjent odpowiedział:
– Lekarz? Jaki, k…, lekarz? Nawet ciśnienia nie zmierzył!