Dowcip, kawał - Pewna turystka z dużego miasta przyjechała w góry. A że nie miał ...

Wczytuję oceny...

Pewna turystka z dużego miasta przyjechała w góry.
A że nie miał kto jej doprowadzić na górę to idzie do bacy i się pyta:
– Baco, a nie wyprowadzilibyście mnie tam na szczyt? Zapłacę.
– Czymu ni, mogę zaprowadzić.
Poszli już w kierunku góry, a że baca był ładny i dobrze umięśniony to turystka mówi do niego:
– Baco, a nie wydy**libyście mnie za tym krzaczkiem?
– No dobra czymu ni.
No to Baca ją bzy**ął, idą i za 10 m turystka mówi do bacy:
– Baco, a nie bzy**elibyście mnie znowu za tym krzaczkiem?
– No dobra.
No to Baca ją bzy**ął idą dalej turystka znowu:
– Baco a nie bzy***libyście znów?
Nagle baca krzyczy do swojego syna:
– Antek! Antek!
– Co jest tato?
– Przynieś mi kożuch!
– Tata a na co ci kożuch, przecież lato jest, gorąco.
– Bo zanim ja z tą k**wą na szczyt wyjdę, to już będzie zima!