Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie siedzi i słucha spowiedzi. Przychodziły tam mężatki, panny wdówki, aż przyszedł chłopiec malutki.
Chłopczyk:
– Nie jadłem, nie piłem, lecz mam wielką winę bo całowałem dziewczynę.
Ksiądz:
– Całowałeś pannę w czoło
Chłopczyk:
– Niżej…
Ksiądz
– Straszny Twój los, całowałeś pannę w nos?
Chłopczyk:
– Niżej…
Ksiądz:
– Wielka Twa rozpusta całowałeś pannę w usta…
Chłopczyk:
– Niżej..
Ksiądz:
– Ja tego nie przeżyję całowałeś pannę w szyję?
Chłopczyk:
– Niżej..
Ksiądz:
– Wielki twój występek, całowałeś pannę w pępek?
Chłopczyk:
– Trochę niżej proszę księdza.
Ksiądz:
– No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś pannę w dupę?
Chłopczyk:
– Niechaj będę potępiony całowałem z drugiej strony!
Ksiądz:
– Mały jak Cię gwizdnę, całowałeś pannę w pi*dę. Nie dostaniesz rozgrzeszenia, ch*j Ci w dupę do widzenia