Dowcip, kawał - Do spowiedzi przyszedł facet i mówi: - Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszy�...

Wczytuję oceny...

Do spowiedzi przyszedł facet i mówi:
– Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszyłem… strasznie przeklinałem i to w
niedzielę
– No cóż… odmów 3 razy „Zdrowaś Mario” i staraj się uważać na swój
język..
– Ale ojcze chciałbym wytłumaczyć okoliczności – otóż w niedzielę
zamiast
do Kościoła wybrałem się z przyjaciółmi na partyjkę golfa. Już na
pierwszym
dołku nie wyszło mi uderzenie i posłałem piłeczkę między drzewa…
– I to Cię tak zdenerwowało, że zakląłeś
– Nie, ponieważ okazało się, że piłeczka szczęśliwie upadła w miejsce, z
którego można było oddać czysty strzał w kierunku dołka, ale jak
podchodziłem do miejsca, w którym leżała piłeczka nagle przybiegła
wiewiórka, porwała mi ją i uciekła na drzewo…
– I wtedy właśnie zakląłeś
– Nie, ponieważ zaraz potem wiewiórkę chwycił orzeł i odleciał…
– I to Cię tak zdenerwowało, że zacząłeś kląć
– Otóż nie, bo wiewiórka wypuściła piłeczkę, a ta spadła jakieś 10 cm od
dołka…
– No i nie mów że ku..a spier……ś to uderzenie !