Wraca facet zmęczony po pracy do domu, otwiera drzwi, wchodzi do kuchni, patrzy a tam siedzi mały pingwin i płacze.
– Co się stało, pingwinku?, pyta
– Piiii, Piiii…
– Przepraszam, ale nie rozumiem co do mnie mówisz, jesteś może głodny?- pyta facet
– Piiii, piiii…
Facet wyciąga z lodówki 3 cytryny, bitą śmietanę i sos waniliowy i robi pingwinowi deser. Podaje go pingwinowi. Pingwin wyciąga łyżeczkę z szafki, nalewa sobie likieru, który stoi w barku i zjada cały deser.
Facet patrzy jak pingwin je a potem pyta:
– I co pingwinku smakowało ci?
– Piii, Piii…
– To może teraz w coś się pobawimy?- pyta facet
– Piii, piiii…
Facet wyciąga swoją kolejkę elektryczną, rozkłada szyny, domki, ludziki, drzewka…wszystko ręcznie malowane, zagranicznej produkcji. Odwraca się żeby zawołać pingwinka ale zwierzęcia już nie ma. Zauważa natomiast kartkę pozostawioną przez niego na stole. Podnosi ją i czyta:
„CHYBA CIĘ POPIERDOLIŁO SKORO MYŚLAŁEŚ, ŻE BĘDĘ SIĘ Z TOBĄ BAWIŁ JAKĄŚ ZASRANĄ KOLEJKĄ. MAM LEPSZE RZECZY DO ROBOTY. I CO TO WOGÓLE BYŁ ZA DESER, KURWA? WCALE MI NIE SMAKOWAŁ”