Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią: – Franek, jesteś tam? – Jo. – Nic ci się nie stało? – Ni. – To wyłaź stamtąd. – Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę…
Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią: – Franek, jesteś tam? – Jo. – Nic ci się nie stało? – Ni. – To wyłaź stamtąd. – Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę…