Proboszcz ruga kościelnego:
– Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę.
Musimy teraz przesunąć, albo jedno, albo drugie.
Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku:
– Przesuńmy pogrzeb. Zmarły, już się nie rozmyśli.