Dowcip, kawał - Pewien wierszokleta zorganizował w szpitalu wieczorek poezji. Sala p�...

Wczytuję oceny...

Pewien wierszokleta zorganizował w szpitalu wieczorek poezji. Sala pękała w szwach od pacjentów i personelu. Artysta tak się rozochocił, że jego występ potrwał dobre trzy godziny. Gdy skończył, wszyscy zebrani spali kamiennym snem. Nagle do poety podbiega anestezjolog, ściska jego prawicę i mówi:
– Szacuneczek mistrzu!