Dwaj policjanci stoją przy jeziorze. Obok jedzie konno chłop i pyta:
– Panowie, głęboka ta woda?
– Skądże! Ledwo koła zamoczycie – odpowiadają mundurowi.
Chłop zaczyna tonąć z kołem i wozem, po chwili widać już tylko kapelusz.
– Patrz, Józek, jak dziesięć minut temu szły kaczki, to im tylko nogi zakryło.