Dwoje więźniów ucieka z psychiatryka. Psychiatryk otacza sto murów. Faceci przeskoczyli pierwszy, drugi, trzeci… Potem dziesiąty, dwudziesty, trzydziesty… Pięćdziesiąty, siedemdziesiąty, osiemdziesiąty… Dziewięćdziesiąty, dziewięćdziesiąty piąty, a przy dziewięćdziesiątym dziewiątym jeden mówi:
– Wiesz co? Zmęczyłem się. Zawracamy.