W Tatrach na hali opala się naga blondyna. Raczej śpi, albo jest mocno zamyślona. Przechodzący turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego łona przykrywa je swoim kapeluszem.Przychodzi Baca, patrzy i mówi:
– O Jezusicku! Wciągnęło faceta!
– Staro, obróciłabyś się ku mnie.
– Kces mnie, mój chłopecku?
– Nie, ino puscos baki.