Właściciel baru dał ogłoszenie: „Zatrudnię bramkarza”.
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek – metr sześćdziesiąt wzrostu – i mówi:
– Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy…
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do
wycierania szklanek rzucił krótko:
– Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach…