Przed właścicielem małej firmy siada urzędnik z kontroli skarbowej:
– Chciałbym listę osób które pan zatrudnia i ile im pan płaci.
Właściciel:
– No cóż, mam dwóch przedstawicieli handlowych, dostają po 1200 złotych miesięcznie plus trochę na paliwo i komórki.
I jeszcze jednego takiego, wie pan. No, odwala 90 procent roboty w firmie, za fajki i butelkę wódki na weekend.
Aha, i jeszcze raz na dwa tygodnie sypia z moja żoną.
– O, właśnie z nim chciałbym rozmawiać!
– Rozmawia pan.