Dowcip, kawał - Lata czterdzieste XX wieku, czasy stalinowskie. Przychodzi dziadek do ...

Wczytuję oceny...

Lata czterdzieste XX wieku, czasy stalinowskie. Przychodzi dziadek do urzędu UB i mówi, że chce się widzieć z komendantem. Komendanta nie było, ale był zastępca.
– Czego chcecie dziadku od komendanta?
– Wiem, że jesteście zastępcą, ale mam sprawę do komendanta bezpośrednio.
– Mówcie, o co chodzi – wkurzył się ubek.
– Milicja zabrała mi krowę i nie chce oddać. Przyszedłem do komendanta UB, żeby zaświadczył, że to moja krowa.
– A skąd ma to wiedzieć?
– Pasał ją u mnie przez dwa lata…