Grisza kupił sobie nowe auto. Przyjechał nim pod dom i zaparkował na ulicy, tuż pod swoim oknem. Rano gdy tylko wstał, idzie do okna, patrzy – a tu po aucie ani śladu! Biegnie zgłosić kradzież na milicję. Dyżurny milicjant wysłuchuje Griszkę, drapie się po głowie i pyta:
– Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
– No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina – mówi Grisza.
– A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
– No… towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół – Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
– Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
– No… czapkę trzyma…
– Pewno że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem… na ulicy!