Mąż poszedł na imprezę. Mija jeden dzień, nie wraca
mija drugi dzień nie wraca…
mija trzeci dzień nie wraca…
czwartego dnia w nocy wchodzi do domu. Wita go żona, z wałkiem w ręku i krzyczy:
– A o której to się wraca do domu?
na to mąż:
– a kto mówi że wraca?? Po gitarę przyszedłem……