Dowcip, kawał - Łabędź oraz pewien dziedzic, zajadły antysemita, znaleźli się na...

Wczytuję oceny...

Łabędź oraz pewien dziedzic, zajadły antysemita, znaleźli się na wieczerzy, goszcząc u wspólnego znajomego. Podają wystawna kolację, a na deser tort czekoladowy, ale pech chciał, że malutki.
– Ja to bym zjadł na raz cały taki tort- odzywa się dziedzic.
– Ja też bym to potrafił – dodaje Łabędź.
Gospodarz nie wiedząc jak zapobiec dalszej konwersacji ucieka do „salonowego” wybiegu:
– Kto będzie miał tej nocy najładniejszy sen, ten jutro rano dostanie cały tort.
Nazajutrz dziedzic opowiada:
– Śniło mi się, że na skrzydłach anioła przybyłem do nieba. Tam dowiodłem w obecności Chrystusa, że Żydzi to parszywe nieroby. Wszyscy mi przyklasnęli, a Chrystus zatrzymał mnie wśród Sprawiedliwych.
– Ciekawe! – mówi Łabędź – miałem identyczny sen. I powiedziałem sobie: Dziedzic już nie wróci więcej na ziemię. Wobec tego obudziłem się, wstałem i zjadłem tort.